Rosnące ceny gazu i prądu, które weszły w życie wraz z nowym rokiem przeraziły Polaków. W niektórych miejscach w naszym kraju podwyżki cen energii mają także sięgać rzędu aż 1000%. W związku z tym dzisiaj na placu Solnym odbyła się konferencja przewodniczącego dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej, Michała Jarosa. Udział w niej wzięła także wiceprezydent Wrocławia – Renata Granowska oraz przedsiębiorcy poszkodowani podwyżkami.

Konferencję rozpoczął poseł na sejm RP Michał Jaros, który skomentował obecną sytuację gospodarczą w kraju:

Dramat polskich rodzin, rodzinnych firm również, polegający niestety na tym, że od początku tego roku wzrastają koszty życia, ale też przede wszystkim wzrastają koszty podstawowe, czyli energia elektryczna i gaz. Są to drastyczne podwyżki […] To są dramaty wielu polskich rodzin, wielu polskich przedsiębiorców, które dzisiaj się rozpoczynają.

– mówi szef dolnośląskiej PO Michał Jaros

Poseł poruszył także kwestie przedsiębiorstwa PGNiG (Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa), który jako największy polski dystrybutor gazu skończył rok z zyskiem rzędu 7,3 miliarda złotych, a mimo to ceny tego rodzaju energii i tak wzrosły.

Później głos zabrała przedstawicielka samorządu, wiceprezydent Wrocławia – Renata Granowska. Poruszyła ona przede wszystkim kwestie tego, jak podwyżki wpłynęły na stolicę Dolnego Śląska oraz na gminy, z którymi współpracuje Wrocław:

Zacznę od Wrocławia, szacowany wzrost mediów, prądu to jest 53%. Jeżeli chodzi o wszystkie jednostki miejskie, to szacujemy, że to wzrośnie o ok. 30 milionów złotych […] Żaden samorząd, ani Wrocław, ani te nasze okoliczne samorządy nie są w stanie w planie budżetowym na 2022 oszacować tak dokładnie tego wzrostu.

Renata Granowska

O wzroście cen energii wypowiedział się także prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Piast, Jacek Kludacz. Zaznaczył on, że spółdzielnia Piast ogłosiła przetarg na dostawy prądu i już teraz jest on wyższy aż o 70% niż w roku 2021.

Jako ostatni głos zabrali wrocławscy przedsiębiorcy, którzy zaznaczyli jak podwyżki cen wpływają już teraz na zwykłego obywatela. Restaurator Jacek Boniewski wskazał, że wzrost cen energii przełoży się na bezpośredni wzrost cen serwowanych dań, co spowoduje zmniejszenie liczby klientów.

Potem głos zabrał Piotr Gajowski, który jest przedsiębiorcą rolnym. Poruszył on przede wszystkim kwestie wzrostów cen środków do produkcji rolnej. Przedsiębiorca zaznaczył, że takie podwyżki będą miały swój wyraz we wzroście cen żywności w przyszłych miesiącach.