Wrocławskie legendy. Legenda o kamiennej głowie na wieży katedry - część 1 - Wroinfo.pl

Wrocławskie legendy. Legenda o kamiennej głowie na wieży katedry – część 1

Wrocław to miasto pełne perełek architektonicznych, a z niektórymi z nich wiążą się ciekawe legendy. Przedstawiamy legendę o kamiennej głowie, znajdującej się na wieży katedry.
pixabay.com

Według legendy kiedyś we Wrocławiu mieszkał złotnik Franciszek. Mężczyzna był bogaty i miał przepiękną córkę o imieniu Barbara. O względy dziewczyny zabiegało wielu mężczyzn. Franciszek jednak zadecydował, że odda swoją córkę tylko bogatemu młodzieńcowi, natomiast Barbara skradła serce Henrykowi – pracownikowi warsztatu ojca, który był biedny.

Dziewczyna odwzajemniała uczucia chłopaka, ale chciała, aby ich miłość była tajemnicą przed ojcem, który z pewnością nie zgodziłby się na oddanie swojej ukochanej córki w ręce biedaka. Pech chciał, że w warsztacie ojca pracował również drugi czeladnik, który odkrył co łączy tę dwójkę. Postanowił on wydać ukrywaną tajemnicę Barbary i Henryka swojemu szefowi.

Franciszek nie do końca wierzył w słowa drugiego pracownika, dlatego chciał na własne oczy przekonać się, czy to prawda. Pewnego wieczoru udało mu się nakryć zakochanych w objęciach. W złości wygonił zrozpaczonego Henryka, który obiecał sobie, że wróci do swojej ukochanej gdy tylko wzbogaci się.

Za murami miasta, został napadnięty przez rycerzy, który zabrali mu niewielki dobytek, który posiadał. Młodzieniec zdenerwował się jeszcze bardziej i doszedł do wniosku, że nie będzie w stanie wzbogacić się w uczciwy sposób. Postanowił więc dołączyć do bandy rabusi i napadać na kupców, handlarzy i biedaków wracających z targu. Gdy Henryk po 2 latach wzbogacił się na tyle, aby móc odzyskać ukochaną, od razu skierował się do domu złotnika.

Gdy dotarł do domu Franciszka, wszedł z workami złota, rzucił je na stół i oznajmił, że jest na tyle bogaty, że nie musi prosić o rękę Barbary, lecz może ją po prostu kupić. Złotnik ucieszył się na widok przepięknej biżuterii, ale jeden z pierścieni przykuł jego uwagę. Zorientował się, że jest to skradziony pierścień, który wykonał na zamówienie bogatego kupca z okolicy. Mężczyzna został obrabowany i zabity przez bandytów – jak się można domyślić, Henryk uczestniczył w tym. Franciszek ponownie wygonił z domu chłopaka.

Henryk w złości postanowił się zemścić na złotniku i spalić jego dom. Gdy podłożył ogień, wybrał się na wieżę katedry, aby lepiej widzieć pożar. W pewnym momencie, gdy dom złotnika i kilka innych domów zajęte było przez pożar, Henryk chciał zejść na dół, natomiast jego głowa zablokowała się pomiędzy murami. Próbował wezwać pomoc, ale nikt go nie słyszał i wtedy zdał sobie sprawę, że nie uda mu się uwolnić. Tak też się stało i Henryk został na wieży na zawsze. Do dziś można oglądać jego rzeźbę z wykrzywioną twarzą na wieży katedry.

Więcej z Wroinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *