Kolejny pies pobity przez mieszkańca Bielawy. Ekostraż składa wniosek do prokuratury

Kilka tygodni temu wolontariusze z Ekostraży podczas interwencji w Bielawie (gmina Długołęka) znaleźli na posesji małego psa. Zwierzę miało liczne rany głowy, wielki krwiak za okiem, który wypchnął gałkę oczną. Ze względu na nieudzielenie przez właściciela odpowiedniej pomocy, oko wyschło i nie udało się uratować narządu. Wszystko wskazywało na to, że za obecny stan czworonoga odpowiada człowiek.
Dzięki staraniom lekarzy i wolontariuszy pies wrócił do zdrowia:
Kolejny pobity pies
7 sierpnia Ekostraż ponownie pojawiła się na posesji, z której w lipcu został zabrany Jaśminek. Wolontariusze zauważyli kolejnego skatowanego czworonoga. Już teraz nie było wątpliwości, kto jest sprawcą znęcania się nad zwierzętami.
Bezduszny człowieku, zawiadamiamy prokuraturę. To nie przypadek, że dwa psy w ciężkim stanie pochodzą z Twojego podwórka. Wstydziłeś się dziś sąsiadów, prosiłeś, by wjechać na posesje i tam spakować psa Maxa. Słusznie – wstydź się. Widzimy się w sądzie
– zapowiada ekostraż
Średniej wielkości pies również jest w stanie ciężkim. Rady na jego ciele wskazują, że odpowiada za nie człowiek. Ekostraż podejrzewa właściciela: