W najbliższą sobotę (23 października) członkowie Platformy Obywatelskiej zadecydują o tym kto zasiądzie w regionalnych i powiatowych zarządach największej partii opozycyjnej w Polsce. O przyszłym przewodniczącym zadecydują także wyborcy na Dolnym Śląsku. W tym regionie o stanowisko walczy wrocławski poseł Michał Jaros oraz prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej.

Zobacz: Wybory w PO na Dolnym Śląsku. Michał Jaros kandyduje na szefa regionalnych struktur

Media oraz sami członkowie lokalnych struktur PO wskazują, że Szełemej ma być gwarantem starych układów w Platformie Obywatelskiej, natomiast Jaros to młody polityk, który ma pomysł na nowe oblicze partii.

Młody polityk zagrożeniem dla starych układów w PO

Do wyborów wewnętrznych w PO zostały już tylko cztery dni, więc rywalizacja nabiera tempa. Jednym z elementów kampanii są słowa poparcia od autorytetów politycznych, które mają przekonać członków do właściwego kandydata.

W ostatnim czasie do kandydatury Romana Szełemeja odnieśli się Donald Tusk oraz Rafał Trzaskowski. Obaj zaznaczyli, że gdyby mieszkali na Dolnym Śląsku to głosowaliby na prezydenta Wałbrzycha:

Gdybym mieszkał na Dolnym Śląsku to głosowałbym na Szełemeja.

– powiedział Donald Tusk w wywiadzie dla wyborczej.pl

Mam nadzieję, że Roman Szełemej połączy nas wszystkich. Samorządowców, całą Platformę Obywatelską i szerzej – będzie wpływał pozytywnie na Koalicję na Dolnym Śląsku. Roman Szełemej miałby mój głos i zachęcam Was do głosowania właśnie na niego.

– mówi prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski

Mogłoby się wydawać, że poparcie od tak znaczących polityków będzie strzałem w dziesiątkę. Efekt był jednak nieco inny – osoby śledzące przebieg wydarzeń w strukturach PO wskazują, że rosnące poparcie dla Michała Jarosa to zagrożenie dla panujących od lat układów w partii. Aktywność młodego polityka sprawiła, że “stara gwardia” martwi się o wynik sobotnich wyborów.

Skłaniam się ku Michałowi Jarosowi – Bogdan Zdrojewski

To co tak podkreślali znani politycy, czyli fakt, że gdyby mieszkali na Dolnym Śląsku to oddaliby głos na Romana Szełemeja okazało się ich najsłabszym punktem. Lokalni aktywiści i działacze pisali, że politycy mający niewiele wspólnego z regionem nie wiedzą jakie są jego potrzeby i bolączki.

Inaczej jednak sytuacja prezentuje się z Bogdanem Zdrojewskim. Senator od lat związany z Dolnym Śląskiem i Wrocławiem przyznał dzisiaj, że składnia się ku kandydaturze Michała Jarosa. W wywiadzie dla potralu Super Express wskazał dlaczego młody poseł Michał Jaros będzie odpowiednim przewodniczącym Platformy Obywatelskiej na Dolnym Śląsku:

Michał Jaros w moim odczuciu jest bardziej zdeterminowany i ma większą motywację. Roman Szełemej zaś to oczywiście sprawny polityk, ale uważam, że przed przewodniczącym PO tyle pracy, że prezydent Wałbrzycha może nie mieć czasu na sprawne zarządzanie Platformą.

Trzeba się więc poświęcić pracy partyjnej, a Roman Szełemej jest przecież prezydentem Wałbrzycha i lekarzem, więc siłą rzeczy nie porzuci tych obowiązków dla Platformy.

– mówi Bogdan Zdrojewski w wywiadzie dla Super Express

Dlaczego poparcie od Bogdana Zdrojewskiego jest tak istotne? Senator uznawany jest za jednego z bardziej doświadczonych i cenionych polityków, który cieszy się popularnością i uznaniem nie tylko wśród wyborców Platformy Obywatelskiej. Od lat działa na rzecz lokalnej społeczności i jak nikt inny wie, co dokładnie dzieje w PO na Dolnym Śląsku.

To jednak nie jedyne słowa poparcia płynące ze strony lokalnych działaczy. Michał Jaros jest powszechnie uważany za jednego z najaktywniejszych posłów na Dolnym Śląsku, czego dowodem uznania są wszystkie nagrania uzasadniające oddanie głosu właśnie na posła z Wrocławia. Polityk startujący z hasłem Dolny Śląsk Równych Szans może pochwalić się licznymi słowami wsparcia od dolnośląskich samorządowców, członków i aktywistów Platformy Obywatelskiej, a także Młodych Demokratów z Wrocławia. Wszystkie materiały zamieszczane są na Fanpage’u Michała Jarosa – tutaj.