Latarnia, której zdjęcie obiegło Internet już tak nie wygląda. “Obcięto jej głowę”

Wrocławianie z pewnością ją kojarzą, jednak sławę na większą skalę zdobyła zaledwie kilka dni temu. Obrośnięta bluszczem latarnia przy Ogrodzie Botanicznym zapłaciła za rozgłos najwyższą cenę – winobluszcz został obcięty, a wraz z nim zniknął cały urok.
Zobacz też: Co zobaczyć we Wrocławiu? Ciekawe miejsca wyróżniające to miasto
“Latarnie we Wrocławiu projektował Beksiński” – tak brzmiał wpis na Twitterze, od którego wszystko się zaczęło. Niektórzy w mrocznie wyglądającej latarni ulicznej dopatrywali się inspiracji twórczością malarza, inni widzieli w niej postać dementora z serii o Harrym Potterze, wszyscy jednak byli zgodni – trudno przejść obok niej obojętnie.
Co ciekawe, latarnia przy ul. Sienkiewicza wyglądała tak od dobrych kilku lat. Wcześniej jednak nikt nie przejmował się pnącym się po latarni winobluszczem pięciolistkowym. Konstrukcja za dnia wyglądała interesująco, jednak prawdziwa magia działa się po zmroku, kiedy jaśniejące światło dodawało “twarzy” całej postaci. Pracownicy Ogrodu Botanicznego nazywali ją duchem lub strażnikiem ogrodu. Była wrocławską ciekawostką, o której nie mówił żaden przewodnik.
Komu przeszkadzała latarnia?
No właśnie – była. Internetowa sława sprawiła, że latarnia została doprowadzona do porządku. W poniedziałek, 9 stycznia na ulicy Sienkiewicza pojawili się pracownicy firmy Tauron, którzy obcięli bluszcz i odsłonili klosz latarni. Prace porządkowe zostały wykonane, ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami rośliny nie powinny zaciemniać światła latarni.
Przez lata latarnia nikomu nie przeszkadzała, i tak prawdopodobnie byłoby dalej, gdyby nie internetowy rozgłos. We Wrocławiu jest jednak jeszcze kilka wyjątkowych miejsc, które przypominają dzieła sztuki. Prawdopodobnie jednak będzie lepiej, jeśli mieszkańcy zachowają je dla siebie.
Zobacz też: Najbardziej instagramowe miejsca we Wrocławiu