Dzisiaj media obiegła smutna informacja. Nie tylko Wrocław, ale także cała Polska pożegnała legendę polskiego dubbingu Miłogosta Reczka. Jego głosem mówił Homer Simpson, Obi Wan-Kenobi, Minionki, Pingwiny z Madagaskaru czy Vesemir z gry “Wiedźmin”. Nie podano oficjalnej przyczyny śmierci Miłogosta Reczka, ale artysta od 2017 r. zmagał się z nieuleczalnym nowotworem szpiku kostnego.

Krótko przed zamieszczonym poniżej wywiadem dowiedział się, że leki, które przyjmował, przestały działać:

Przeczytałem niedawno, że w ostatnim momencie mózg wystrzeliwuje olbrzymie ilości endorfin. Odchodzi się z jakimś takim wewnętrznym uśmiechem. Mam nadzieję, że to prawda

– przypomina słowa Miłogosta Reczka Wyborcza.pl

Nie tylko dubbing. 20 lat spędził na deskach teatru

Miłogost Reczek urodził się 10 lutego 1961 r. we Wrocławiu. Kiedy miał trzy lata jego rodzice się rozwiedli, a sam Miłogost został pod opieką matki chorującej na alkoholizm. Trudne dzieciństwo przełożyło się na jego dalsze życie. Mężczyzna, swój pierwszy ciąg alkoholowy przeżył jeszcze przed 18. rokiem życia, kiedy to przez ponad dwa tygodnie pił z matką i jej znajomymi. Z chorobą alkoholową zmagał się przez większość życia, wytrzeźwiał kilka lat przed śmiercią. 

Studiował aktorstwo we wrocławskiej filii PWST w Krakowie, a swój debiut miał w 1984 r. we wrocławskim Teatrze Polskim grając Gila w spektaklu Parady. Rok później zaczął specjalizować się w dubbingu, co stało się jego pasją. Wystąpił w 300 produkcjach dubbingowych i 150 słuchowiskach. Jego niski, nieco ochrypły i głęboki głos gwarantował mu rolę czarnych charakterów. Przełamaniem tego była rola Obu Wan-Kenobiego, Misia Paddingtona, Minionków czy Pingwinów z Madagaskaru.

Miłogosta Reczka nie tylko mogliśmy usłyszeć w najważniejszych produkcjach, ale również zobaczyć. Mężczyzna grał epizody w filmach i serialach, a także na deskach teatru. Napisał książki poetyckie Cztery i pół minuty, Pieśni i inne krótkie formy, w którzych znajdziemy inspiracje biografią autora.

Miłogost Reczek zmarł w wieku 60 lat.