Poranny kurs MPK z zaskakującym finałem. Kierowca zauważył idące samotnie poboczem dziecko
Ta sytuacja mogła skończyć się tragicznie. Na szczęście kierowca pracujący we wrocławskim MPK zachował zimną krew i zareagował tak, jak powinien.
Zobacz też: Piękne zachowanie motorniczego MPK. Pomógł kobiecie, która chodziła po torowisku
Wszystko zaczęło się bardzo wczesnym rankiem. Domink Thomas, kierowca MPK rozpoczął właśnie pracę na linii 129 jadącej na wrocławskie lotnisko. Przed samym końcem trasy, na ul. Granicznej dostrzegł… idące poboczem drogi kilkuletnie dziecko.
Maluch był ubrany w samą bieliznę, a w rękach ściskał misia. Kierowca nie zastanawiał się, skąd na obrzeżach miasta wzięło się zaspane i zdezorientowane dziecko. Zamiast tego ruszył do pomocy. Zatrzymał pojazd, wpuścił malca do środka i zawiózł go na pętlę przy Porcie Lotniczym. Tam wezwał służby i zaopiekował się chłopcem aż do ich przyjazdu.
Jak się okazało – chłopczyk nocował z rodzicami pod namiotem. Gdy ci jeszcze spali, wymknął się niezauważony i poszedł w nieznanym kierunku. Na szczęście historia zakończyła się szczęśliwie, a dziecko wróciło bezpieczne do opiekunów.
Zobacz też: Policja poszukuje mężczyzny, który pobił kierowcę MPK