Śląsk Wrocław dzięki zajęciu 4 miejsca w Ekstraklasie w poprzednim sezonie wywalczył sobie prawo do wzięcia udziału w eliminacjach do Ligi Konferencji. Pierwszym rywalem na drodze do awansu do nowych rozgrywek UEFA była drużyna z Estonii, Paide Linnameeskond. Starcie miało rozpocząć się w Estonii.

Wrocławscy zawodnicy byli w tym meczu stroną dominującą. W 37 minucie wspaniałą sytuację zmarnował Waldemar Sobota, który mając przed sobą tylko bramkarza trafił w niego. Drugą połowę także mocno zaczęli Wojskowi. Dobrym strzałem z daleka popisał się napastnik Śląska, Bergier, jednak jego strzał o włos minął lewy słupek. Śląsk w tym meczu grzeszył nieskutecznością. Po dobrym strzale z linii pola karnego w 64 minucie z dobitki nie trafił Pich.

Wynik w 66 minucie wreszcie otworzył Piasecki, który wszedł na boisko 6 minut wcześniej. Wrocławianin przytomnie odnalazł się w polu karnym i płaskim strzałem w prawy dolny róg bramki pokonał Aksalu. Wtedy do gry włączyli się gospodarze. Mieli oni naprawdę dobrą okazję w 75 minucie, jednak dobrą paradą popisał się wtedy Szromnik. Akcja ta wybiła Śląsk z rytmu, bo zaledwie dwie minuty później na tablicy widniał wynik 1:1. Wojciech Golla zaliczył niefortunną bramkę samobójczą.

Ostatnie słowo należało jednak do naszych zawodników. Minutę przed zakończeniem regulaminowego czasu gry do dośrodkowania w polu karnym Paide najwyżej wyskoczył Mark Tamas. Węgier świetnym strzałem z główki ustalił tym wynik spotkania na 2:1 i dał Śląskowi jakże istotną zaliczkę przed meczem we Wrocławiu.