Ojciec zamordowanego Igora Stachowiaka poszukuje materiałów z komisariatu. “Jestem gotowy za nie zapłacić”
Śmierć Igora Stachowiaka
25-letni Wrocławianin zginął 15 maja 2016 roku na komisariacie policji przy ulicy Trzemeskiej. Wcześniej padł ofiarą brutalnego zatrzymania przez funkcjonariuszy na wrocławskim rynku. Mężczyzna zmarł w wyniku zadanych obrażeń, był też rażony paralizatorem. Sprawa jego śmierci była ogólnopolskim skandalem, i początkiem debaty na temat przesadnej brutalności polskiej policji.
W wyniku procesu czterech funkcjonariuszy zostało skazanych na karę od 2 do 2,5 lat bezwzględnego więzienia. Tak niski wyrok wynika m. in. z tego, że prokuraturze nie udało się dotrzeć do nagrań z komisariatu na Trzemeskiej. Jak utrzymuje policja, monitoring miał być wtedy nieczynny. Jedyne nagranie, jakie zostało ujawnione, pochodzi z kamery zainstalowanej w paralizatorze którym był raniony Stachowiak. W 2020 roku Superwizjer ujawnił wideo, na którym widać jak mężczyźni używają go wobec bezbronnego i nie stawiającego oporu 25-latka.
Maciej Stachowiak: “Nie wierzę w tę wersję”
Chociaż wyrok jest prawomocny, ojciec skatowanego mężczyzny nie poddaje się. Sprawa zostanie rozpatrzona przez Sąd Najwyższy, który może zarządzić kasację wyroku. W rozmowie z Onetem Maciej Stachowiak ogłosił, że poszukuje brakujących nagrań z dnia, w którym zabito jego syna. Jak sam mówi, nie wierzy w wersję policji wg której monitoring był zepsuty, i liczy na to, że znajdzie osoby, które są w posiadaniu nagrań mających pomóc w śledztwie.
Jeśli ktoś się odezwie i napisze „mam dwuminutowy materiał”, to niech prześle 15 sekund. Zobaczymy, czy jest to wartościowe. Wtedy mogę negocjować. Kota w worku nie kupię, bo cwaniaków nie brakuje
Maciej Stachowiak dla Onet.pl
Za wartościowe nagrania Stachowiak zobowiązał się zapłacić. W sprawie materiałów mężczyzna czeka na kontakt pod adresem mailowym maciejigors91@gmail.com. W grę wchodzą tylko materiały, które mogą realnie pomóc w śledztwie.