[Wywiad] Gofry, które mówią o seksualności. Rozmowa z właścicielami Dickery
Pierwsza taka cukiernia we Wrocławiu, ale także w Polsce. 29 kwietnia przy ul. Szewskiej we Wrocławiu swoją działalność rozpoczął lokal, o którym mówiono na długo przed otwarciem – Dickery. Skąd kontrowersje i poruszenie? Para właścicieli – Krystian i Rusłana postanowili przełamać “lody” i na przekór “społecznie akceptowalnych gofrów” wypuścić SHERO i HERO – desery w postaci genitaliów.
Zobacz: Postępowa cukiernia. Dickery z miłością do ciała i słodyczy
Redakcja: Skąd się narodził pomysł na otwarcie takiego miejsca z goframi?
Dickery: Byliśmy w Lizbonie na wakacjach i zobaczyliśmy lokal z nietypowymi goframi. Od razu zwróciliśmy na to uwagę, bo była ogromna kolejka, ludzie się śmiali i byli pozytywnie nabuzowani energią. Robiliśmy kilka podejść, aby kupić gofra, niestety nie udało się ze względu na kolejki i sold out (wyprzedane, red.). Później musieliśmy już wracać do Polski. Sprawdziliśmy Instagrama tego lokalu w Lizbonie i zaczęliśmy się zastanawiać – co by było gdyby takie miejsce pojawiło się w Polsce. Ze względu na inne realia otworzenie takiej cukierni w Polsce byłoby trudne, ale na przekór wszystkiemu postanowiliśmy to zrobić. Stwierdziliśmy, że na pewno są w Polsce osoby, takie jak my, które uznają ten pomysł za formę buntu i walki z systemem.
Zobacz też: Naturalne lody bananowe. Przepis z receptury Aleksandra Pitury
Redakcja: Nie baliście się komentarzy?
Dickery: Byliśmy gotowi na negatywne komentarze, bo wiemy jak ludzie potrafią reagować na tego typu inicjatywy. Na początku kiedy się pojawiliśmy na jednej z bardzo znanych wrocławskich grup gastronomicznych spotkaliśmy się z hejtem. Po chwili stwierdziliśmy, że należy tą energię przerodzić w coś dobrego i stworzyliśmy kampanię, która pokazywała te negatywne komentarze. Co nie znaczy, że nie było także wielu pozytywnych opinii od osób, które taką inicjatywę popierają.
Redakcja: Jesteście już kilka dni po oficjalnym otwarciu. Jak wasze wrażenia?
Dickery: Przerosło to nasze oczekiwania. Na drugi dzień już się wyprzedaliśmy. Zaskoczył nas ruch na majówkę i to, że nie mogliśmy dokupić pewnych produktów. Ogólnie jesteśmy bardzo mile zaskoczeni. Przychodzą do nas przeróżni ludzie, starsze osoby, dzieci i wszyscy są bardzo otwarci, uśmiechnięci, pełni energii i chętni do rozmowy.
Redakcja: Planujecie w przyszłości rozszerzyć swoją ofertę?
Dickery: Myślimy o innych miastach. Natomiast we Wrocławiu planujemy poszerzyć ofertę w zakresie wypełnienia gofrów, wprowadzenia smaków sezonowych, a także wersji bezglutenowych i wegańskich. Chcemy, żeby nasze gofry były smaczne, ale także żeby było w nich dużo sezonowości.