Maltańczyk Jogi zmarł w Sylwestra. Dostał zawału serca z powodu huku
Jogi nie przeżył Sylwestra
Nagle osłabł. Zaczął sapać, dusić się. Jego łapki stały się zimne, po chwili upadł na podłogę
– opowiadała właścicielka psa, Pani Jolanta
Do zdarzenia doszło na Nowym Dworze we Wrocławiu. Pies był rasy maltańczyk i miał zaledwie 4 lata. Kobieta wspomina, że nigdy wcześniej w Sylwestra Jogi nie bał się aż tak. W tym roku robiła co mogła by go uspokoić. Głaskała go, próbowała zagłuszyć fajerwerki telewizorem czy przytulała go.
Zobacz też: Podsumowanie weekendu sylwestrowego we Wrocławiu. Prawie 1000 policyjnych interwencji
Wcześniej nigdy nie bał się petard aż tak bardzo. Uciekał do domu, gdy ktoś strzelał przed blokiem, ale w mieszkaniu zawsze się uspokajał. Ale w tym roku wystrzałów było dużo więcej niż zawsze, Jogi już kilka godzin przed północą był niespokojny
– mówi Pani Jolanta
Jogi najpierw zaczął się dusić, a potem stracił przytomność. Był północ, a Pani Jolanta próbowała dzwonić po pomoc. Kliniki weterynaryjne nie odbierały telefonu. Lekarza udało się znaleźć dopiero po 20 minutach, gdy było już zbyt późno. Weterynarz stwierdził zgon z powodu zawału serca.
Zobacz też: Tragedia we wrocławskiej restauracji! Nie żyje 55-letni mężczyzna