Niedoszły zamachowiec z Wrocławia skazany!
Od stypendysty do kryminalisty
Paweł R. pochodzi ze Szprotawy. Był dobrze zapowiadającym się uczniem, z dobrymi wynikami. Za rezultaty w nauce otrzymał stypendium od starostwa powiatowego. Na studia wybrał Politechnikę Wrocławską. W momencie podłożenia ładunków wybuchowych 19 maja 2016 roku miał 22 lata.
To była bomba domowej roboty – garnek skonstruowany tak, aby w momencie wybuchu rozrzucić umieszczone w nim metalowe elementy, które miały ranić pasażerów autobusu.
Zaczęło się od żądania okupu. Mężczyzna zadzwonił pod numer 112 i zagroził, że jeśli nie otrzyma 25 kilogramów złota, we Wrocławiu zaczną wybuchać bomby.
Jeden z ładunków trafił do autobusu linii 145. Kiedy ładunek zaczął się dymić, sprawę do kierowcy zgłosiła jedna z pasażerek. Następnie, dzięki szybkiej reakcji kierowcy, ładunek został wyniesiony na przystanek przy ulicy Dworcowej. Chwilę później eksplodował.
Gdyby kierowca nie odważył się na ten czyn, bomba eksplodowałaby w autobusie i zabiła większość znajdujących się tam pasażerów.
Według śledczych, bomba została skonstruowana tak, żeby zranić jak najwięcej osób.
15 lat za nieudany zamach
Niedługo później Paweł R. został zatrzymany w rodzinnej Szprotawie. Podczas śledztwa okazało się, że winny działał w stanie ograniczonej poczytalności.
Za próbę przeprowadzenia zamachu terrorystycznego, mężczyzna spędzi 15 lat w więzieniu. Wyrok jest prawomocny.