Uniwersytet Wrocławski nie wprowadzi zdalnych zajęć. "Czy jakiś student musi umrzeć, żeby wprowadzić zajęcia zdalne?"- pytają studenci - Wroinfo.pl

Uniwersytet Wrocławski nie wprowadzi zdalnych zajęć. “Czy jakiś student musi umrzeć, żeby wprowadzić zajęcia zdalne?”- pytają studenci

Wrocławskie uczelnie wracają do kształcenia na odległość. Z tej tendencji wyłamuje się Uniwersytet Wrocławski i Rektor Przemysław Wiszewski, który stanowczo upiera się, że nie wyśle studentów na zdalne.
wikimedia.com

Obecnie zmagamy się z 4. falą pandemii. Liczba nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem oscyluje w granicach 20 tysięcy. Dzisiaj (29 listopada) zarejestrowano ponad 13 tys. zakażonych, z czego 1074 na Dolnym Śląsku. W związku z tym największe uczelnie powracają do nauki w trybie zdalnym. Jednak nie zgadza się z tym rektor Uniwersytetu Wrocławskiego Przemysław Wiszewski, który jak na razie nie planuje zmiany sposobu nauczania – “Nic nie skłania mnie do przesłanki, żeby nasi studenci rezygnowali z życia, dlatego, że jest epidemia. A wręcz przeciwnie, widzę ich jak całkiem swobodnie dają sobie radę po całym Wrocławiu”.

Studenci UWr nie zgadzają się z decyzją Rektora

Wszystkie największe uczelnie we Wrocławiu przechodzą w tryb zdalny, bądź hybrydowy. Z tendencji tej wyłamuje się Uniwersytet Wrocławski, który planuje prowadzić zajęcia stacjonarne tak długo jak będzie to możliwe. Decyzja Rektora UWr Przemysława Wiszewskiego wzbudziła oburzenie studentów.

Musimy zdawać sobie sprawę, że nasza kochana epidemia nie zniknie. Wiara w to, że za rok już będzie świetnie i będziemy żyli tak jak żyliśmy przed tą epidemią jest złudna. Epidemia zostanie z nami, przy obecnym sposobie funkcjonowania, co najmniej 2-3 lata. Musimy przyzwyczaić się do tego, że szukamy takich rozwiązań, które pozwolą nam się do tego przystosować.

– podkreśla Rektor Przemysław Wiszewski

Podczas piątkowej transmisji UWr, studenci mieli okazję porozmawiać z prof. Wiszewskim. Jednak jego odpowiedzi zaskoczyły i wzburzyły słuchaczy. Zgodnie ze słowami Rektora, wykładowca może zwrócić studentowi uwagę o założenie maseczki, nie działa to jednak w drugą stronę. Uczestnik wykładu informację o nienoszeniu przez prowadzącego maseczki może to zgłosić tylko do przełożonego – Rektora bądź Dziekana.

Pracownik ma prawo prosić, wręcz żądać założenia maseczki przez studentów, a także wyprosić z budynku, jeśli uwaga nie przyniesie rezultatu. Natomiast studenci powinni zwracać się do zastępców dyrektorów ds. dydaktycznych, dyrektora bądź dziekana, jeżeli taka sytuacja ma miejsce i zagraża ich zdrowiu.

– wyjaśnia Rektor

Jeśli chodzi o kontrolę BHP na wydziałach, to jak podkreśla Rektor Przemysław Wiszewski – nie jest zwolennikiem chodzenia i machania palcem, przecież wszyscy jesteśmy osobami myślącymi.

Co do wprowadzenia zajęć zdalnych, nie ma wątpliwości – nie będzie ich. Studenci będą uczęszczali na ćwiczenia i wykłady stacjonarne, tak długo jak to tylko będzie możliwe.

Nie przewidujemy rozszerzenia katalogu zajęć zdalnych, czy możliwości przechodzenia na zajęcia zdalne, właśnie po to, żeby nie dezorganizować pracy całego uniwersytetu.

– mówi Przemysław Wiszewski

Link do transmisji tutaj.

Taki pomysł nie podoba się studentom. Zaznaczają, że nie ma potrzeby przeprowadzania zajęć stacjonarnych, w szczególności na kierunkach humanistycznych. Jak widać w komentarzach, boją się zakażeń Covid-19. Rektor nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Studenci wskazują, że bagatelizuje on problemy uczestników zajęć i nic nie robi w związku z rosnącą liczbą zakażeń.

Podsumowując: Pan rektor nie słucha głosu studentów, bagatelizuje ich problemy. Nie ma miejsca na przyznanie się do niedociągnięć i błędów, zamiast tego pojawia się argument “za moich czasów”. Fajnie

Dzień dobry, jestem osobą chora przewlekle, obowiązek chodzenia na zajecia stacjonarne jest dla mnie nieodpowiedzialny. Jestem zaszczepiona dwoma dawkami, zaraz idę na 3, jednak biorę leki obniżające odporność przez co skuteczność szczepionki jest w moim wypadku niska. Mogę umrzeć na covid mimo szczepionek i stosowanych obostrzeń. Codziennie zakażenia są na poziomie ponad 20 tys, teraz dowiaduje się ze studenci mają pozytywne wyniki i uczelnia nic z tym nie robi. Poważnie martwię się o swoje zdrowie i życie i nie chce zachorować przez to, że władze uczelni namawiają do zajęć stacjonarnych i nic sobie nie robią z tylu zakażeń….

Skoro na grudzień planowany jest szczyt zakażeń, to jakie uczelnia przewiduje rozwiązania na ten czas? Na zdrowy rozsądek nie ma co liczyć, trzeba podjąć realne działania.

widzę że kontynuuje się narrację student głupi, piwo, dyskoteka, uczyć mu się nie chce. Zamiast proponować jakiekolwiek rozwiązanie problemów społeczności

Kto studiuje na UWr, ten w cyrku się nie śmieje. Uczelnia umywa rączki i warunkuje swoje działania od decyzji rządu, który warunkuje swoje działania od potencjalnych reakcji ich elektoratu. A gdzieś na końcu jest student, jego zdanie i bezpieczeństwo

Więcej z Wroinfo.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *