Kilka dni temu we Wrocławiu doszło do kontroli drogowej z zaskakującym finałem. Zastrzeżenia budził nie tylko stan techniczny samochodu, ale i… tożsamość kierowcy.

Zobacz też: Wrocławianka zaatakowana w MPK przez kontrolerkę

Kontrola zaczęła się z pozoru zwyczajnie…

Uwagę mundurowych zwrócił stan techniczny forda. W trakcie kontroli kierujący nim mężczyzna poinformował policjantów, iż nie posiada przy sobie żadnych dokumentów, a dane podał z pamięci.

– relacjonuje mł. asp. Rafał Jarząb.

Kierowca podał z pamięci dane osobowe, jednak jak się okazało – nie swoje. Mężczyzna posłużył się tożsamością swojego brata, ponieważ sam posiadał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Nie wziął jednak pod uwagę drobnego szczegółu – że w policyjnym systemie widnieje zdjęcie jego brata. Wówczas wzięty pod włos kierowca podał swoje prawdziwe dane.

Na tym jednak kontrola się nie zakończyła. Samochód, którym poruszał się mężczyzna było w kiepskim stanie technicznym. Ford nie tylko od trzech lata nie miał badań technicznych, ale również miał tzw. “łyse” opony. Samochód stwarzał ogromne zagrożenie na drodze.

Funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny forda oraz siedzącego za jego kierownicą “sprytnego” mężczyznę, o którego losie zdecyduje teraz sąd.

– informuje mł. asp. Rafał Jarząb.

Kierowcy za jazdę pomimo sądowemu zakazu grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Zobacz też: Wypadek autokaru we Wrocławiu. Zginął kierowca