Wrocławscy żużlowcy stanęli przed bardzo trudnym wyzwaniem. W finałowym dwumeczu PGE Ekstraligi ich rywalem jest Motor Lublin.

Żużlowcy z Lublina byli od początku sezonu faworytami do tytułu. Wrocławianie liczyli na to, że uda się sprawić niespodziankę i osiągnąć korzystny rezultat przed trudnym spotkaniem w Lublinie.

Zobacz też: Jacek Magiera z mocnym apelem do władz Ekstraklasy. Chce jak najszybciej rozegrać zaległe mecze

Niestety, Sparta Wrocław uległa nieznacznie na swoim torze Motorowi, lecz w pewnym momencie była dosłownie o krok od tragedii.

Wszystko rozstrzygnie się w Lublinie

Po 6 biegach sytuacja wyglądała bardzo źle dla Sparty. Motor prowadził aż 8 punkami i zaczynał coraz mocniej uciekać wrocławskiej ekipie.

Karta odwróciła się w 7 biegu, gdy znakomity tego dnia duet Łaguta-Bewley przywiózł 5 punktów. Ta wygrana natchnęła kolegów, bowiem później Sparta zdołała doskoczyć do swojego rywala.

Ostatecznie jednak nie udało się całkowicie odwrócić losów spotkania i pokonać rywala. Po 15 biegu na tablicy widniał wynik 43:47.

To oznacza, że wszystko rozstrzygnie się w Lublinie. Spartanie będą musieli wspiąć się na wyżyny możliwości, aby pokonać Motor na ich własnym torze.