Trudno wyobrazić sobie ekipę, która miałaby tak dużo pecha w najważniejszym momencie sezonu, co właśnie Sparta Wrocław.

W kluczowych spotkaniach zdecydowanie zabrakło Taia Woffindena, a także Macieja Janowskiego. Brak tej dwójki bardzo mocno wpłynął na pierwsze starcie w Lublinie, a absencja kapitana Sparty była widoczna w rewanżowym spotkaniu we Wrocławiu.

W ogólnym rozrachunku Motor był lepszą drużyną w całym dwumeczu, co spowodowało, że lublińska ekipa obroniła tytuł Drużynowego Mistrza Polski.

Motor gładko pokonał Spartę na Stadionie Olimpijskim

Goście przyjechali do Wrocławia świetnie przygotowani i głodni wygranej. To było widać już po pierwszych biegach, gdzie zagwarantowali sobie aż 6 punktów przewagi.

Wracający po kontuzji Tai Woffinden nie był tego dnia w swojej formie, co nie powinno dziwić w związku z jego urazem. Na torze nic też nie wychodziło Artemowi Łagucie, a poniżej swoich możliwości pojechał Daniel Bewley.

Zobacz też: W osłabieniu, ale postawili trudne warunki. Sparta przegrywa pierwszy mecz finałowy

Najlepszym zawodnikiem Sparty tego dnia był Piotr Pawlicki, który zdobył 10 punktów. To zdecydowanie nie wystarczyło na gości.

Ostatecznie, Sparta zakończyła sezon na drugim miejscu i może pochwalić się tytułem wicemistrza Polski.